O szpakach wiewiórce i nie tylko
Często wędruję wzdłuż wału Wisłoki bo to teren najbliższy mojego domu. Nie trzeba nigdzie jechać ani pokonywać drogi przez ruchliwe ulice miasta. 100 metrów i już jestem nad rzeką.Dzisiaj zadziwiły mnie szpaki. Obsiadły trzy sąsiednie słupy wysokiego napięcia a i pomiędzy nimi było ich trochę. Co chwila odrywała się skromna delegacja odwiedzająca inny słup, jakby się naradzając. W powietrzu słychać było ich gwar. Gdy po godzinie wracałyśmy tą samą drogą po szpakach nie było już śladu.
Na przewodach wyglądało jakby były też w ruchu synchronicznym.
Drugą niespodzianką była wiewiórka. Wyskoczyła na ścieżkę:
Później zaczęła uciekać, zawracać, zastanawiać się:
Ostatecznie pobiegła po ścieżce naprzód i tyle ją było widać.
Prócz srok, sójki i bażantów nic więcej nie uchwyciłam w kadr.
Na wale kwitnie trochę kwiatów jak bodziszek:
chaber nadreński:
ślaz:
cykoria podróżnik:
wrotycz:
Uwijają się motyle, wśród których przeważa bielinek rzeżuchowiec i rusałka pawik.
O motylach będzie innym razem.
Piękne zdjęcia i opisy- szacunek wielki😀🧡
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam.
UsuńSzpaki koczują, po okresie lęgowym (gdy para stroni od innej pary) zbijają się w takie duże stada i przemieszczają ławicami z miejsca na miejsce.
OdpowiedzUsuńTo w ogóle bardzo ciekawa sprawa - bo nimi nikt nie kieruje, od lat uczeni starają się określić jak to się dzieje że niekiedy poderwanie jednego ptaka powoduje odlot innych, a kiedy indziej nawet spore grupy które wzleciały nie wywołują chęci do odlotu dla innych. Jest wiele teorii, ale ja przychylam się do teorii właściwy ptak we właściwym czasie. Czyli w pewnym momencie stado jest już głodne, lub zmęczone i wtedy jeden odlatujący osobnik pociągnie za sobą wszystkie inne (lub skłoni je do lądowania), natomiast gdy większość osobników nie czuje ani głodu ani zmęczenia znacznie trudniej wywołać u nich takie silne stadne reakcje.