2020-11-27

 Ptaki w końcu listopada

Tylko zdjęcia z pogodnego dnia, żeby wiedzieć jakie ptaki można o tej porze roku zobaczyć w okolicy rzeki. Tam gdzie słońce nie dochodzi bieli się przymrozek na oziminach.


Dzięciołów zielonych było więcej, spłoszyły się, poleciały na wysokie drzewo ale zaraz wróciły na teren ogrodów w Podleszanach.


 

Kwiczołów bardzo dużo na głogowym zagajniku, spłoszone przelatują na oddalone drzewa.

Kaczki spłoszyły się , kormoran w trakcie wypatrywania rybek.







W drodze powrotnej znowu kwiczoły i sroki.



Na łące koło kładki dały się obserwować bażanty.



Od strony miasta stadko szczygłów.

 

2020-11-25

 Zaliczam spacer nad rzekę

Jak zwykle spacerek nad rzekę. Słońce, wiatr i listopadowy chłodek. Czapka na głowę i w drogę. Sroka na drzewie w niedalekim ogródku:


Po chwili już jesteśmy nad rzeką. Oczywiście rozglądam się za kormoranami. Ta kropka daleko to on:


A w zbliżeniu:


Chwilę go widać jak płynie, później zanurza się i znika, nie wiadomo gdzie wypłynął. Przechodzimy przez kładkę, kilkadziesiąt metrów drogą, schodkami na wał i spacerek po drugiej stronie wału. Tam mniej odczuwa się wiatr. Na drzewie w oddali kilkanaście kwiczołów:

Nocami już bywają przymrozki ale można jeszcze zauważyć trochę kolorowych kwiatów, jak jaskier ostry i wrotycz:



Obrodziły szyszki:



 Doszłyśmy do znanego nam miejsca obok kanałku który tu przekracza wał, wspinamy się po schodkach na wał, schodzimy na ścieżkę, za chwilę już widać Wisłokę i schodki wylepione w glinie nad brzeg rzeki.




Na wysepce nie ma czapli ale są kaczki a dalej i kormoran.




 Nie znalazłyśmy lepszego dojścia do wysepki. Zresztą trochę nas wystraszyły niewielkie pieski. Powrót zarządzony.

Ale jeszcze jedna przyjemność dla mnie, latał bielik.


 A na koniec kilka widoczków:



 Przebiegł przez pole bażant (całą drogę było je słychać) i leciał kormoran.

Już w domu podziwiałam dzisiejszy księżyc. Czyż nie piękny i tajemniczy. Ten samolot mignął mi w oknie bardzo nisko. U nas to normalka, jest lotnisko, aeroklub i zakłady lotnicze.




2020-11-24

Panorama Racławicka

Ponieważ zaczęłam wspominać pobyt we Wrocławiu, napiszę o jeszcze jednym miejscu, który mnie zauroczyło. Panorama Racławicka w Muzeum Narodowym zrobiła na mnie duże wrażenie. Dzieło Jana Styki i Wojciecha Kossaka powstało w latach 1893-1894. Miało upamiętnić setną rocznicę Insurekcji Kościuszkowskiej. Jan Styka malarz lwowski zaprosił do współpracy Wojciecha Kossaka. Udział w tym przedsięwzięciu wzięli również między innymi Włodzimierz Tetmajer, Tadeusz Popiel, Teodor Aksentowicz. Tematem podstawowym była bitwa stoczona 4 kwietnia 1794 roku pod Racławicami przez wojska polskie (kosynierów, regularne formacje wojska polskiego, piechotę i kawalerię) pod dowództwem Tadeusza Kościuszki, z wojskiem rosyjskim.

Panorama to obraz 15m x 114m wykonany na płótnie żaglowym sprowadzonym z Belgii w 15 kawałkach i zszytym na miejscu, czyli we Lwowie w jedną całość. Kosynierów malował Styka, żołnierzy rosyjskich Kossak, Tadeusz Popiel krajobrazy, chałupy chłopskie i drzewa, postać Kościuszki Wincenty Wodzinowski, ale konia Kościuszki, oczywiście Kossak. 

Panorama stanęła na terenie Parku Stryjskiego i tam była otwarta w latach 1894-1944. W 1896 wystawa była pokazywana w Budapeszcie i cieszyła się wielkim zainteresowaniem. W 1944roku została zrolowana i umieszczona w lwowskim klasztorze bernardynów. 

W 1946 roku przekazana Polsce, ale ekspozycja jej nastąpiła dopiero 14 czerwca  1985 w specjalnie na ten cel wybudowanej rotundzie we Wrocławiu.

Gdy oglądałam wystawę wydawało mi się że robię dużo zdjęć, Teraz zdobiłabym ich trzy razy więcej, zwracając uwagę na szczegóły.

 Grupa dzieci i kobiet modlących się pod krzyżem jest symbolem zaangażowania chłopów:


Tadeusz Kościuszko symbolicznie w chłopskiej sukmanie:




 










Panorama a właściwie jej otoczenie jest obecnie poddawana modernizacji.