2023-02-16

Stawy budzą się do życia

    Budzą się do życia dzięki krzyżówkom. Dużo ich, startują do lotu, chodzą po cienkim lodzie, kwaczą. Są na kanałku w lesie i na stawach. Nie tylko one. Dwa łabędzie nieme wykorzystują staw który częściowo jest wolny od lodu. Obserwowałam jak jeden z nich swoim ciężarem łamał cienką pokrywę lodową sunąc w naszą stronę a drugi wykorzystywał ten wolny wodny tor. Były i czaple białe i siwe dumające spokojnie nad brzegiem.













Drobnego ptactwa też trochę w lesie było. Pierwszy raz spotkałam dzięciołka.



Dzięcioły duże też stukały dziarsko.


Na ziarenka chętne były kowaliki i sikorki.





Moja pierwsza w tym roku zięba.


Słyszałam jeszcze sikorki ubogie i czyże. A to leśny cudaczek. Las jest jeszcze dość smutny, chociaż mchy się zielenią.






2023-02-09

 Krótkie spacery

    Mój staw skokowy jeszcze sprawia mi kłopoty ale ponieważ pokazało się słońce zdobyłam się na dwa średniodystansowe wyjścia. Trochę ptaków udało mi się zaobserwować a niektóre nawet ustrzelić na fotkach. Bogatki, modraszki i kowaliki rozśpiewały się już na dobre. Pokręciłam się nad rzeką, w parku zasłuchałam się w śpiew drobnicy i ogromne krzyki sójek. Było bardzo przyjemnie. Dzwońce w dużej grupie  wyśpiewywały wesoło:



 To droga za Wisłoką i z niej ujrzałam bażanta:



 Tutaj też była okazja na malowniczy obrazek sarny pod samotnym drzewem. Mgiełka nie pozwoliła na lepszą fotkę. Później widziałam z daleka gromadkę pasących się saren.



Pokonując krzaki i wertepy, co nie służyło mojej kontuzjowanej nodze, dotarłam nad brzeg. Kiedyś tu oglądałam piękne ważki a tym razem ponad dwadzieścia krzyżówek z furkotem odleciało prawie spod nóg.

Na tym zdjęciu można kilka z nich dostrzec:


Z kładki widać było krzyżówki odpoczywające przy brzegu.


Tego dnia widziałam myszołowy, pustułkę, i dzięcioły duże. Pojawiły się bazie.

Dzisiaj dzień był znacznie pogodniejszy, a ja na spotkanie z ptakami wyszłam do parku już po ósmej godzinie i nie zawiodłam się. Po drodze na prywatnej posesji z małą plantacją choinek  na ulu usiadł krogulec. Nie było łatwo zrobić mu zdjęcia ze względu na przysłaniające gałązki. 



Tuż przy płocie żerowały dwie modraszki a w krzakach mazurki. Nie wiem czy to dla nich było bezpieczne.

W parku było wyjątkowo głośno. Dzięcioły duże dudniły aż miło, sójki dokazywały, ptaki śpiewały.



Bardzo malowniczo wyglądają owoce platana na gołych gałęziach. Zwisające, puchate kuleczki.




Najwięcej oczywiście bogatek.


Wypatrzyłam dzięcioła zielonego



i tylko jednego szczygła. Brzuszek bielił mu się w słońcu i mimo że siedział bardzo wysoko łatwo było go zauważyć.


W drodze powrotnej w miejscu, gdzie siedział krogulec, żerowały kosy.



Teraz czas na wycieczkę do lasu. Ostatni raz byłam tam w grudniu.