Wycieczka do leśnej kapliczki
Bardzo tęskniłam za wędrówką po lesie. Nasze lasy to zachodni skraj Puszczy Sandomierskiej na piaskach, więc przeważają sosny. Mocno wytrzebiony w czasie wojny. Były tu niemieckie poligony. Odnowiony i dla nas to okno na przyrodę. Kilka lat temu zjeździłam go rowerem, teraz chodzę na piechotę. To wejście na "Ścieżkę przyrodniczą do bobra", ale naszym celem jest kapliczka. Zboczymy więc z trasy.
Tablice informacyjne:
Tabliczka wskazuje gdzie należy skręcić z drogi pożarowej do kapliczki:
Aplikacja skaner kodów poda trochę informacji o ścieżkach rowerowych. W naszych lasach są do tego świetne warunki. Teren pagórkowaty, trasy łatwiejsze i trudniejsze, co kto woli.
Pajęczyny wśród drzew urozmaicają obrazy:
Idąc tu liczyłam na spotkanie dzięcioła czarnego bo to jego miejsce. Tym razem ledwie mignął:
Nie zabrakło sójki, ale wielkich fotograficznych łowów nie było:
A to już zakręt do kapliczki i ona sama:
Chwila odpoczynku i powrót a po drodze trochę fotek przyrodniczych, galasy i mchy:
Paśnik z lizawkami dla zwierząt:
Tu widać nasze piachy (mamy wydmy polodowcowe):
Rudzik stanął nam na drodze, niestety przepłoszony przez rowerzystkę:
Jaszczurka dała się sfotografować:
Godzina czasu do autobusu więc zboczyłyśmy nad stawy, po drodze kwaśne niedojrzałe jeżyny:
Na stawach tylko cztery łabędzie, dorosły i trójka młodzieży. Dzieci była szóstka, nie wiem gdzie reszta, może na innym stawie.
Stawy powspominam innym razem, teraz do domu.
Chętnie poznam Ziemię Sandomierską u Ciebie na blogu😄
OdpowiedzUsuńSama pochodzę z Kielecczyzny, choć od 31 lat mieszkam w Małopolsce😘
Byliśmy tam całkiem niedawno z Anią - baaardzo urokliwe miejsce.
OdpowiedzUsuń