2021-10-30

 Sandomierz - Góry Pieprzowe, Pieprzówki

    Podczas jednej z wycieczek do Sandomierza w ramach miejskiej akcji zwiedzania miasta z przewodnikiem ruszyłyśmy na wycieczkę na Pieprzówki. To krawędź Wyżyny Sandomierskiej schodząca w kierunku doliny Wisły. Oddalone 4 km od miasta z rozległym widokiem na Sandomierz i starorzecze Wisły. 

To najstarsze góry w Polsce, zbudowane z 500 milionów lat liczących skał kambryjskich ( Tatry mają 70 milionów lat). W 1979 roku objęte zostały rezerwatem ścisłym z bogactwem geologicznym, faunistycznym i przyrodniczym. Brunatnoszare łupki pod wpływem warunków atmosferycznych skruszały i wyglądem przypominają pieprz. Łupki powstały jako osady w morzu kambryjskim, uległy pofałdowaniu. Wysokość bezwzględna to tylko 200mnp morza, a 60 metrów w stosunku do lustra Wisły. Występuje tu największe skupisko dzikich róż ( 12 gatunków).

























Walory przyrodnicze takiej wycieczki są niewątpliwe ale jest to również atrakcyjne widokowo miejsce. Widok na stary Sandomierz i jego zabytki a także piękne starorzecze Wisły.

2021-10-26

 Ciągnie wilka do lasu

    Grzechem nie skorzystać z pięknej, słonecznej pogody. Jedziemy do lasu. Chociaż stawy nie są naszym celem, zamiast iść szosą skręcamy koło stawów nie spodziewając się spotkać ptaków. Stadko sosnówek na skraju chowa się sprytnie za gałązkami uniemożliwiając zrobić ostre zdjęcie. Stawy wydają się puste ale pojawia się para krzyżówek.




Jednak w oddali bielą się białe kropy; łabędzie nieme. Staw zaroił się od krzyżówek. Już nas zobaczyły i cała ferajna zdąża w naszą stronę. Widać nauczone że człowiek z pustymi rękami nie przychodzi. My nic dla nich nie mamy. Przyroda jeszcze ich spokojnie wyżywi.


Łabędzie poczyściły piórka, dały się obserwować.





 Bardzo przyjemnie patrzeć na te ptaki ale idziemy w las mijając jeszcze pozostałe stawy.



Zmieniamy ścieżki licząc na ciekawe odkrycia. Nie obawiamy się pobłądzenia bo ta część lasu jest nam dobrze znana.

Jestem przyzwyczajona do wypatrywania ptaków, więc bardzo oddalonego koziołka zauważyłam. Zbliżenie słabej jakości ale jest. Sarny łatwiej zaobserwować na łąkach nad rzeką niż w lesie.


Dzięcioły słychać było w wielu miejscach ale trudno je wypatrzyć na tak wysokich drzewach.

Czasem przeleci sójka.

Strzyżyk zmieniał  szybko miejsce ale nie był płochliwy.


Najważniejsze jednak były leśne szczegóły; grzyby, mchy i kolorowe liście.










Tereny podmokłe musiałyśmy szybko opuścić z powodu wszędobylskich muszek.


Droga powrotna już nie koło stawów bo czas na autobus, następny za godzinę a w brzuchu burczy.


Na pożegnanie zastukał dzięcioł.