Zimowa niedziela
Niedzielny poranek jest najlepszym czasem do spotkań z ptakami. One potrzebują po nocy dobrego śniadania, jest spokój, ludzie nie wyszli do pracy, dzieci śpią. Tylko właściciele psów ze swoimi pupilami trochę przeszkadzają. Ja na wędrówkę jestem gotowa zawsze przy każdej pogodzie. Mroźno i w miarę pogodnie, słońce wschodzi, jest przed godziną 8.
Pierwsze były mazurki i sójka zajęta jedzeniem.
Dzięcioła dużego tylko słyszałam ale za to na olszy rozrabiała cała gromada małych ptaszków. Początkowo myślałam że to tylko czeczotki. Okazało się że w tej gromadzie były też czyże.
Słońce nie może się przebić przez chmurki. Rzeka bez lodu, kaczki krzyżówki swobodnie pływają przy brzegu. Nurogęś przeleciała nad głową, wylądowała na wodzie i zanurkowała w oddali.
Były jeszcze dzwońce, ale zdjęcia się nie udały. Na pocieszenie, już w domu z zza okna modraszka i bogatka.
Poczułam się spełniona i mogłam zabrać się do zajęć i przyjemności domowych.