2020-11-08

Małe zadziwienia

W ten pochmurny dzień nie spodziewałam się większych niespodzianek niż bogatki, na złotych jeszcze klonach, oglądane przez okno.



 Nawet nie planowałam wychodzenia z domu; zimno, pochmurno. W samo południe zmieniłam zdanie. Nie planowałam iść do parku, ale jakoś nogi same mnie tam zaniosły, tyle że inną drogą.

Ta uliczka prowadzi od kościoła, na deptak na wale, prowadzący do parku:


Dawniej w czasie powodzi  uliczka była zalewana przez wodę, teraz chroni ją nowy wał. To zdjęcie z akcji w czasie powodzi w 2010 roku.



  A to widok z wału, do tyłu, w stronę kościoła:


W parku rodzina z wózkiem i jeden samotny pan sąsiad, bogatki i głos dzięcioła zielonego. Nawet zdjęć nie robiłam. W drodze powrotnej cyknęłam jakieś kwiatki i lecące kormorany.




I wtedy całkiem blisko, na zboczu wału, pojawiły się dwie sarenki. Pogoda marna, więc mimo ze były blisko jakość zdjęć fatalna, światło beznadziejne.



Jedna szybko schowała się w chaszczach a druga nic sobie nie robiła z mojej obecności, chociaż ciągle na mnie spoglądała.







Jeszcze kota na czatach spotkałam.


Lotniarz hałasował nad rzeką:


Zdecydowałam że jeszcze wejdę na kładkę bo zainteresowały mnie kormorany.

Niestety pogoda jeszcze bardziej bura a było na co popatrzeć. Nurkowały za rybami, przelatywały nad kładką, pływały, siadały na konarach sterczących nad wodą.


 

Całkiem udany spacer. Wreszcie nauczyłam się w trudnych czasach samotnie przechadzać.

 

13 komentarzy:

  1. Tez wrocilam ze spaceru, z LAsku Kabackiego, dzien raczej sloneczny, jescze kada jezien. tez nauczylam sie sama chodzic po okolicy, nawet to polubilam, mozna cala uwage skupic na tym co nas interesuje a innych niekoniecznie.
    A u Ciebie bardzo duzo sie dzieje, sarenka calkiem dobrze uchwycona, slodki pyszczek! i kormorany, rzeka. BArdzo ciekawy spacer...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby była przejrzysta pogoda. Szkoda mi tych scen z kormoranami, które dopiero teraz pojawiły się u nas. Za to dzisiaj, w niedzielę pogoda przepiękna. Też spacerowałam ale z dziećmi i psem, który przepłoszył całkiem spokojne samice bażanta i zdjęć praktycznie nie było.

      Usuń
  2. Kormorany są u nas niespotykane, więc oglądam z zainteresowaniem. Sarenki są już bardzo oswojone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sarny w nadrzecznych krzaczorach mają się dobrze. Robią tylko wypady na lepsze jedzonko. Kormorany pojawiły się dopiero jesienią, widać zamknęli im inne łowiska.

      Usuń
  3. Mieszkasz w przepięknej okolicy ! Wspaniale z bliska podziwiać piękną przyrodę ! Jestem zachwycona zdjęciami sarenek :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeka daje duże możliwości a do niej mam ze 100 metrów.

      Usuń
  4. Znam ból, nie umiem sama spacerować, aparat mi to trochę ułatwia, bo to przeciez nie spacer, a wyprawa foto:) Mieszkasz w ładnej okolicy; nie znam Mielca, byłam tylko przejazdem, chetnie ci potowarzysze w twoich spacerach 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. I tak dobrze że jeszcze parków nie zamknęli i spacerować można.

    OdpowiedzUsuń
  6. W niedzielę, spontanicznie i bez planowania, wskoczyłam na rower i przejechałam prawie 40 km. Było fantastycznie! Spontany mają moc.
    Zazdroszczę spotkania z sarenkami i lotniarzowi też zazdroszczę bo marzy mi się taki lot.
    Może i pogoda niesprzyjająca ale zdjęcia są dowodem na to że jak się chce to można :)

    OdpowiedzUsuń
  7. "Całkiem udany" spacer? Ależ to fantastyczny spacer! Niespodzianka goniła niespodziankę :) Tyle przygód, w dodatku uwiecznionych na zdjęciach... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię spacerowe niespodzianki, dlatego mam zawsze przy sobie aparat.

      Usuń
  8. W niedzielę na spacerku widziałam cudny widok: klucz odlatujących gęsi
    Wolałam patrzeć, niż robić zdjęcia.
    Serdeczności zostawiam😃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda że robiąc zdjęcia trochę ucieka, ale wspomnienia się zacierają a zdjęcie zostaje.

      Usuń