Wróbel i wróble
Okazuje się ze wróble są całkiem chętnie opiewane w poezji. Wanda Chotomska tak zaczęła: "Skacze wróbel po ulicy i kiwa ogonem. Szuka owsa i pszenicy pod moim balkonem".
Wróbli w moim otoczeniu bywało całkiem sporo, chociaż ciągle słyszę że kiedyś to ich było dużo, a teraz to nie.
Ktoś bliski wynajmował dawno nie używany, nieotynkowany dom. Ileż ich tam było.
Gniazdowały na nieużywanym strychu. Brzechwa dla dzieci pisał: "We wsi Duże Kałuże siedział wróbel na murze". A to była ich weranda, dalej podskakiwały i znikały w szczelinach muru.
Rosły tam wielkie tuje. Miały w nich świetne schronienie. Gwar był niesamowity.
A tu słowa Gałczyńskiego; "Czyż nikt nie pamięta, że wróbelek jest druh nasz szczery?!"
Oglądałam jak kąpią się w piasku. To zdjęcia przez okno.
W innym miejscu oglądałam wróbelki zbierające piórka i budujące gniazdo nad werandą innego domu.
Ich ćwierkanie rozlegało się wokoło.
A gdy zrobiło się zimno korzystały z pozostawionych winogron i jedzonka, na spółkę z bogatkami i modraszkami.
"Mknie wróbel do sikorki:masz ziarenek pełne worki, strata będzie niewielka, gdy nakarmisz wróbelka" to Brzechwa. Wróble wiedziały gdzie ich miejsce i do karmnika przylatywały po sikorkach.
Na wiosnę radziły sobie świetnie na klonie za moim oknem. Nie tylko bogatki są wygimnastykowane.
A w 2019 roku policzono że było ich 6 200 000 par.
Nie omieszkam dodać po czasie stronki do wspaniałej relacji o wróblach: https://tvn24.pl/magazyn-tvn24/rozpustny-wojownik-co-z-orlami-sypia-poznajcie-wrobla,288,5066
Gdzie Ty tyle wrobelkow spotykasz? To zdjecie z ich tlumem siadzacym na siatce , swietne, z piorkami w dziobku, wzruszajace, z jakimis owadami tez cudne. MAsz kolekcje przeswietnych ujęć!
OdpowiedzUsuńWidać nasze miasto i okolice wróbelki lubią.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńWarszawę lubią mazurki
OdpowiedzUsuńU mojej teściowej jest dużo mazurków. Chyba zgodnie sobie żyją z wróblami.
UsuńWraz ze zniknięciem koni z miast i wiosek, wraz z tynkowaniem i uszczelnianiem domów, wraz z bezsensowną polityką władz spółdzielni mieszkaniowych likwidującą karmniki i zamykającą odpady w szczelnych pojemnikach, zdecydowanie zmniejszyła się liczba wróbli polnych, z drugiej strony, wreszcie przestały one wypierać nasz rodzimy gatunek wróbla czyli mazurki.
OdpowiedzUsuńCywilizacja nie sprzyja faunie i florze. Mnie też oburza przepis spółdzielni mieszkaniowej zabraniającej karmienia ptaków w zimie.
UsuńPiękne scenki z życia tych przesympatycznych ptaków!
OdpowiedzUsuńW naszym miasteczku widzę je wyłącznie przy domkach jednorodzinnych z ogrodami. I tak, jak piszesz - lubią chować się w tujach. Wykorzystują także przypłotowe żywopłoty w które błyskawicznie, w razie potrzeby, "nurkują" :-)
Hałas robią ale nie koniecznie chcą pozować do zdjęcia.
Usuń