Jadę nad zamarznięte stawy
Dzisiaj był rano duży mróz i pięknie świeciło słońce. Najlepsza opcja spędzenia wczesnej pory dnia to wypad nad stawy z jedzeniem dla ptaków. Słonecznik dla drobnicy, jabłko dla dzięcioła i coś dla kaczek. Gotowana marchewka i kasza gryczana, którą może nie pogardzą. Stawy całkowicie zamrożone i pokryte śniegiem, w kanale woda płynie, więc krzyżówki tam zgromadzone. Na szczęście koleiny terenówki umożliwiają w miarę wygodne przejście wokół części stawów. Na początek wielka radość z zimorodka który przeleciał tuż koło mnie. Pięknie zaniebieściły się w słońcu jego piórka. Na stołówkowym pieńku było trochę ziaren, dosypałyśmy nasze, starczy na dłużej. Zaraz pojawiły się bogatki i kowaliki. Bogatki po jednym ziarenku i zmykają daleko, kowaliki spokojnie kilka ziaren i w bliskiej odległości konsumują bez lęku.