Podsumowanie pogodnego tygodnia
Lato podarowało nam jeszcze tydzień pięknej pogody, słonecznej, ciepłej, a nie upalnej. Na początku tygodnia pojechałyśmy kolejką (nowiutką, zrewitalizowaną), do pobliskiej wsi Rzemień. Tu były dwa cele; zespół parkowo-pałacowy i odległe o kilka kilometrów stawy. W Rzemieniu znajduje się XV wieczna baszta obronno-mieszkalna odrestaurowana przez prywatnych właścicieli. Kiedyś w młodości robiliśmy tu rowerowe wyprawy i penetrowali mocno zrujnowany obiekt. Wchodziliśmy przez wąskie okienko do środka (drzwi były zabite deskami), po zdezelowanych schodach wchodziliśmy na górne kondygnacje i przez dziurawy dach obserwowali okolicę. Baszta była niezamieszkana również przez przedwojennych właścicieli Szaszkiewiczów, którzy wybudowali w pobliżu w 1869 roku klasycystyczny pałac.
Baszta z pseudogotycką attyką, z wałami ziemnymi z początku XVII wieku przylega do rozległego stawu. Na przestrzeni wieków wielokrotnie zmieniała właścicieli. Byli nimi Tarnowscy, Lubomirscy, Stadniccy, Reyowie, Szaszkiewiczowie. Mieszkała tu i tworzyła poetka późnego baroku Elżbieta Drużbacka.
Basztę można oglądać tylko z oddali, z parku w którym znajduje się pałac Szaszkiewiczów należący do szkoły rolniczej. Koło szkoły hodowla zwierząt i pasące się piękne koniki.
Następnym punktem naszej wycieczki były stawy. Kilka kilometrów wiejską drogą z atrakcjami jak pasące się kozy:
Stawy były kiedyś dobrze zagospodarowanym ośrodkiem rekreacyjnym zakładów lotniczych, z drewnianymi domkami, pomostami, żaglówkami i innym sprzętem wodnym. W pierwszym roku pracy uczęszczałam tu na kurs żeglarski zakończony rejsem przez jeziora mazurskie. Dzisiaj to żałosne resztki: staw dla wędkarzy i kopalnia żwiru.
A po drodze okaz na prywatnej posesji; kasztan jadalny.
Byłam jeszcze na naszych stawach w lesie. Tutaj cisza, nawet łabędziej rodziny trzeba było długo szukać. Na szczęście rodzinka w komplecie.
Najwięcej motyli rusałka pawik.
Na czeremsze rusałki admirał w ilości zwielokrotnionej.Przysiadła mi piękna żagnica jesienna.Nad rzeką też cisza. Pokazały się w wodzie dwie nurogęsi ale daleko. Gdzieś tam bażant czy sarna. Ale była też niespodzianka, najpierw pięć pustułek. Nie wiem czy było to polowanie czy zabawa.
Obok skrzeczały sroki a niedaleko gąsiorki na czatach i trznadle.
Trudno nie wspomnieć o pięknych słonecznikach jadalnych i ozdobnych.
A na koniec dymówki i dzięcioł białoszyi.
Kwitną ślazy, wrotycz, żywokost.
Lubię oglądać baszty, chociażby z zewnątrz. Zastanawiam się wtedy, kim mogły być osoby, które pełniły w nich wartę i jakie wydarzenia działy się na ich oczach. Pięknie uchwyciłaś przyrodę. Zresztą zawsze podziwiam osoby, które fotografują ptaki - mi rzadko się to udaje. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPtaki lubię fotografować od pewnego czasu najbardziej. Kiedyś skupiałam się na architekturze i krajobrazie i ze smutkiem oglądam moje archiwa że nie ma w nich ptaków. Czyżbym ich nie dostrzegała wtedy?
UsuńJak zawsze jestem oczarowania Twoimi doskonałymi zdjęciami i oczywiście ptakami. Kiedyś wyjaśnię lakoniczny komentarz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Miło mi, dziękuję.
UsuńZdjęcia ptaków i roślin zawsze mnie zachwycają. To smutne, gdy znikają zagospodarowane obiekty, ale cieszy, gdy ktoś je rewitalizuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.:)
To smutne lata 90. To był kataklizm dla mojego miasta.
UsuńMieszkasz w wyjątkowo pięknej okolicy i masz piękną przyrodę na wyciągnięcie ręki ! Podziwiam wszystkie fotki !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Takich miejsc jest wiele, tylko nie zawsze mamy czas do nich dotrzeć.
UsuńA ta zagnica dała sie tak sfotografować, ja kiedyś chciałam sfotografować podobna wazkę, husarza władcę..fruwała , szybka, nie siadała na niczym, trudna bardzo do sfotografowania.
OdpowiedzUsuńLAdne momenty złapałaś na fotografii, podoba mi sie gąsiorek, pustułka.Twoje tereny sa bogate w ptacrwo. Pozdrawiam serdecznie
Żagnicę fotografowałam z daleka na dość wysokim zoomie. Ważek latało dużo nad wodą i rzeczywiście wcale nie siadały.
UsuńPiękne podsumowanie...;o)
OdpowiedzUsuń